Dziś byliśmy w banku złożyć ostatnie dokumenty o kredyt teraz zostało nam czekać na pozytywna decyzję nie wiem, co by było gdyby nam nie przyznali, ale nie ma, co źle myśleć wszystko będzie dobrze. Co do budowy to nic się nie zmieniło poza tym, że część wykopów nam się oberwała i będziemy musieli wszystko na nowo szalować deskami. Ruszamy po świętach to będziemy się martwic wtedy na razie pozostaje nam czekać na lepszą pogodę.
Musimy na razie stanąć z budową z powodu pogody, niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i tak jest z aurą. W poniedziałek wykopaliśmy resztę pod fundamenty a od wtorku zaczęło padać i w wykopach zaczęło przybywać wody. Wujka naszego murarza wysłaliśmy do domu i po świętach zaczniemy, ponieważ teraz musi wszystko się osuszyć, żeby mogła iść dalej budowa. Może do tego czasu zrobimy porządek z drogą, której tak naprawdę nie mamy. Byliśmy w gminie z prośbą o zrobienie nam dojazdu umożliwiającego, chociaż dojazd żebyśmy już nie musieli za każdym razem płacić za traktor, który ciągnie nam na działkę, każdy samochód z materiałem, który musi wjechać. Ale niestety gmina ma już plan wykonany i nie przewidują już żadnych wydatków jedyne, co mogą zrobić to poobcinać gałęzie przy tejże niby drodze, co jest śmieszne, bo, po co ucinać gałęzie jak i tak tamtędy nie można jechać. Dziś teścia znajomy zgodził się nam pomóc i oczyścił nam spychaczem 100 m drogi, na których były jakieś stare płyty brakuje nam jeszcze około 150 m drogi dojazdowej dalej jest błoto i nic nie da się na razie zrobić. Czekamy i tak jeszcze na kredyt to myślę, że ten miesiąc nie będzie taki stracony. W miarę możliwości, co oczywiście jest uzależnione od pogody nawozimy sobie piachu i żwiru na podsypkę i jakoś myślę miesiąc zleci (pocieszam się). Może do tego czasu podłączymy sobie wodę a energa będzie łaskawa i podłączy nam już prąd? Zobaczymy jak to będzie ale na pewno jak tylko będzie się cos działo zaraz opisuje i na razie pozdrawiam.